Pojawienie się na świecie dziecka to porządny cios finansowy dla wielu osób. Nie ukrywajmy – dzieci sporo kosztują. Świeżo upieczeni rodzice bardzo często szukają oszczędności kupując używane przedmioty. Nie ma w tym absolutnie nic złego, o ile wie się jak to robić. Są rzeczy, które bez obaw można brać z drugiej ręki, a inne jednak wypadałoby zakupić nowe. Dowiedz się co warto kupić ze sklepu, a na co nie warto tracić pieniędzy.
Co nowego, a co używanego dla Twojego dziecka?
Nie jest żadną tajemnicą, że dzieciaki w początkowym okresie życia, bardzo szybko rosną i dojrzewają. Zmieniają się ich potrzeby – również te materialne. Warto na wielu z nich oszczędzić, ale nie na wszystko można żałować grosza.
Co można kupić z drugiej ręki?
- Wózek – numer jeden na liście rzeczy, które pozwalają zaoszczędzić. Pewnie już wiesz, że ceny niektórych wózków potrafią zszokować, a te najtańsze modele wydają się tandetne. Dobrej jakości wózek jest ważny dla dziecka z dwóch powodów – bezpieczeństwo i komfort. Szukając używanego, skup się raczej na porządnych modelach i kup coś markowego w cenie taniej nówki. Nie zwracaj uwagi na używane modele tanich wózków – często po jednym dziecku już nadają się do wyrzucenia.
- Nosidełko – tutaj mała gwiazdka – najlepiej poszukaj czegoś w kręgu rodziny i znajomych. Nosidełko odpowiada za bezpieczeństwo Twojego dziecka na przykład w samochodzie. Używa się ich stosunkowo krótko, więc warto kupić coś z drugiej ręki, ale z pewną historią – żeby nie brało udziału w wypadku samochodowym, ani nie było uszkodzone.
- Ubranka – maluchy rosną w zatrważającym tempie. Kupowanie ciągle nowych ubranek to jak strzał w portfel. Ceny w sklepach zwykle nie należą do najniższych, a biorąc z drugiej ręki można wiele zaoszczędzić. Noworodki prawie nie zużywają ubranek, więc często nadają się one dla kilkorga dzieci. Pamiętaj, aby przed pierwszym użyciem wyprać je w wysokiej temperaturze. Niektórzy nawet zalecają wygotowanie, aby pozbyć się z nich wszelkich bakterii.
- Zabawki – tutaj też mała gwiazdka – należy uważać co się kupuje. Misie, pluszaki czy szmaciane przytulanki można wyprać i będą okej. Z kolei szczególną uwagę należy zwrócić na wszelkiego rodzaju zabawki trudne do czyszczenia albo z ruchomymi elementami. Dzieci mają tendencję do badania wszystkiego bardzo dokładnie – również językiem. Uszkodzone i brudne zabawki mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla Twojego dziecka.
- Łóżeczko – porządne drewniane łóżeczko przetrwa wiele pokoleń i nie będzie z nim problemu. Kupując używane wystarczy sprawdzić jego stan techniczny – czy się nie kołysze, drewno nie jest spróchniałe, nie ma uszkodzonych elementów z drzazgami itp. Czasami wystarczy dokręcić kilka śrubek i odmalować, aby łóżeczko wyglądało jak nowe, a w kieszeni zostało kilka stówek. Poza tym, jak kupisz coś starego to będziesz miała meble „vintage”, a to chyba ostatnio modne. 🙂
Co powinno być nowe?
- Fotelik samochodowy – zwykle jest to przedmiot, który będzie używany przez dość długi czas. Nie warto oszczędzać na bezpieczeństwie swojego dziecka, to chyba logiczne. Kupując używany fotelik samochodowy ryzykujesz wiele kwestii. Mógł uczestniczyć w wypadku i doszło w nim do ukrytych uszkodzeń, które nadwyrężają jego wytrzymałość. Może ponadto być już po prostu stary – foteliki wykonane są głównie z plastiku i specjalnego styropianu, który chłonie energię w razie wypadku. Te materiały się zużywają i po jakimś czasie nie mają swoich pierwotnych, gwarantujących bezpieczeństwo, właściwości. Zachowaj jednak zdrowy rozsądek – jeśli możesz kupić używany, ale dość „młody” fotelik z pewną historią to śmiało to zrób, zaoszczędzisz kilka stówek. Nie, opis na OLX to nie jest „pewna historia”.
- Materac do łóżeczka – w sumie i tutaj chodzi o bezpieczeństwo Twojego dziecka, ale troszkę w innym kontekście. Nowy materac zapewnia odpowiednie warunki higieniczne dla malca. Każdy maluch prawdopodobnie co najmniej kilkukrotnie poważnie zabrudzi materac, a regularnie będzie zostawiał na nim ślinę. Używany również może nie zapewnić odpowiedniego komfortu snu z powodu jego zużycia.
- Bielizna – wszystko co jest noszona blisko skóry – majteczki, skarpetki, czapeczki, body, rękawiczki. W przypadku noworodków, których skóra jest delikatna i nie zapewnia odpowiedniej ochrony, naprawdę warto wydać kilka złotych więcej i kupić te rzeczy nowe. Ewentualnie można pokusić się o bieliznę po dzieciach znajomych czy rodziny – wtedy porządne pranie w wysokiej temperaturze powinno załatwić problem drobnoustrojów. Unikajcie jednak stanowczo kupowania w ciucholandach – odzież tam sprzedawana jest dezynfekowana agresywną chemią, która może być niebezpieczna dla delikatnego maleństwa.
- Butelki, smoczki, gryzaki, pieluszki tetrowe, pościel – i tym podobne rzeczy, które można okrasić słowem „osobiste”. Ich ceny nie są wygórowane, a nowe przedmioty zapewnią odpowiednią higienę. To rzeczy, z którymi Twoje dziecko ma bardzo bliską styczność i nie powinny zagrażać jego zdrowiu. Nawet uszkodzona guma na gryzaku stanowi niebezpieczeństwo dla maluszka.
- Buciki – każdy dobry ortopeda dziecięcy odradza kupowania używanych bucików dla dzieci. Pierwsze buty, w których dziecko rozpocznie naukę chodzenia powinny być porządne i nowe – dobry materiał, dopasowane rozmiarem, wyższe, usztywniające kostkę. Minusem używanych butów jest nie tylko ich zużycie zewnętrzne, ale również wewnętrzne. Buty dopasowują sie do stopy osoby, która w nich chodzi. Dziecku może być niewygodnie po „wygnieceniach” dokonanych przez poprzednie dziecko. Może to również być przyczyną nieprawidłowego stawiania stópek podczas chodzenia, a to prowadzi między innymi do wad postawy. Dyskusyjną kwestią jest też temat higieny – bucików nie wygotujesz, a przetarcie wnętrza buta czymś do dezynfekcji raczej potencjalnego grzyba nie wyeliminuje.
Jak widać, wydatki na dziecko można znacznie zredukować posiłkując się używanymi rzeczami. Trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek i nie ryzykować zdrowia, ani życia Twojego maleństwa dla kilku złotych oszczędności. Śmiało kupuj przedmioty z drugiej ręki i też sama je odsprzedawaj. Pamiętaj jednak o bezpieczeństwie innych – żebyś nie miała wyrzutów sumienia, że sprzedałaś komuś coś, co nie powinno trafić w obieg kolejny raz. 🙂
0 Komentarzy